






22 maja 2017 r. uczniowie klasy I i II odbyli wycieczkę do Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu /była to nagroda za Konkurs na wykonanie Palmy Wielkanocnej/. Głównym jej celem było zapoznanie się ze sposobami otrzymania mąki oraz pieczenia chleba od czasów najdawniejszych.
Po przyjeździe na miejsce zostaliśmy przywitani przez miłego, młodego przewodnika pana Stanisława. Zwiedzanie zaczęliśmy od obejrzenia pięknych ptaków znajdujących się na terenie skansenu - pawi. Prezentowały się one w całej krasie. Nie można było się na nie napatrzeć. Teraz łatwiej nam zrozumieć powiedzenie „puszyć się jak paw” i „być dumnym jak paw”.
Idąc dalej obejrzeliśmy zielnik. Dziwne było to, że wśród kwitnących ziół i kwiatów łąkowych panowała cisza i spokój. Zwykle w takich miejscach uwijają się pracowite pszczoły. Pan przewodnik przekazał nam parę informacji o tych niezwykłych owadach. Widzieliśmy zgromadzone ule – od najstarszych do współczesnych. Niestety, były puste. Mieszkające na terenie skansenu pszczoły nie przeżyły ostatniej zimy.
W czasie zwiedzania zobaczyliśmy wiatrak – młyn napędzany siłą wiatru. Stał nieruchomo. Za namową pana przewodnika zaczęliśmy dmuchać w jego skrzydła ile sił i, o dziwo, poruszyły się. Nie mieliśmy jednak złudzeń, że sprawiła to siła naszych płuc, a pan przewodnik uśmiechał się tajemniczo.
Potem nastąpił główny punkt programu wycieczki – stary młyn. Oj, było co oglądać! Za sprawą zgromadzonych eksponatów można było przenieść się w czasy, gdy ziarna zbóż rozcierano na mąkę prymitywnymi urządzeniami, po prostu dwoma kamieniami. Trochę bardziej skomplikowanym urządzeniem były żarna. Niektórzy uruchamiali je. Nie było łatwo, ponieważ wprawiało się je w ruch siłą mięśni.
W młynie znajdowały się również różne wagi do mierzenia ciężaru zboża i mąki. W innym pomieszczeniu zaprezentowano nam rodzaje pieczywa oraz sposoby ich przygotowania i wypieku – naczynia i piec chlebowy. Nagle zaskrzypiało i zabulgotało. Ruszyło młyńskie koło poruszone wodą i uruchomiło urządzenia do przemiału zboża na mąkę. Najstarszy młyn z Podlasia ożył! Wszyscy uczestnicy wycieczki byli bardzo przejęci i zaciekawieni. Brakowało tylko zboża i młynarza oraz jego pomocników, którzy ubieleni mąka uwijają się przy robocie. Młyn wywarł na nas ogromne wrażenie.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że słowo „zboże” pochodzi od słów „z Boga”, „Boże”, stąd w tradycji staropolskiej taki szacunek dla chleba jako daru Bożego.
Po zakończonym zwiedzaniu zasłużoną atrakcją za piękne, grzeczne zachowanie wycieczkowiczów było ognisko z pieczeniem kiełbasek. Pełni emocji i wrażeń wróciliśmy do szkoły.
J. Wróblewska i A. Truszkowska